30 sierpnia
30 sierpnia w prasie angielskiej ukazało się oświadczenie Rządu JKM uznające AK za armię kombatancką. Od pierwszego dnia powstania o taką deklarację starał się Rząd Polski w Londynie. Było to jednak blokowane przy pomocy różnych uników i wykrętów przez te siły w anglosaskich kręgach rządowych które nie chciały zadrażniać relacji ze Stalinem. Postępowania Niemców nijak to nie zmieniło ale wiedzieli już, że jeżeli wojnę przegrają będą odpowiadać za dokonane zbrodnie i naruszanie konwencji. Administracja Stanów Zjednoczonych wydała podobne oświadczenie.
Do opuszczonego przez powstańców klasztoru Nazaretanek wkroczyli Niemcy. Dowiedziawszy się, że siostry opiekowały się również ich rannymi, pozwolili na ewakuację.
Od rana bombardowano okolice między Parkiem Dreszera a Szustra. Zniszczonych zostało wiele domów na Bałuckiego, Olkuskiej, Racławickiej, Kazimierzowskiej i Tenisowej.
Ok. 3 Niemcy dokonali nalotu na szpital przy ulicy Chełmskiej 19. Szpital był oznakowany flagą Czerwonego Krzyża która Niemcom służyła jako cel naprowadzający. Pod gruzami zginęło 50 rannych powstańców i wiele osób z personelu.
Przez cały dzień ostrzeliwana była Sadyba. Gen. Rohr otrzymał do dyspozycji ciężki moździerz kolejowy i grupę artylerii frontowej. Nie zapomniano o nalocie po którym ruszyły patrole rozpoznawcze. Okazało się, że obrona wciąż działa. Wycofując się Niemcy podpalili domy na Stegnach. Warunki były tak trudne, że nie wszyscy wytrzymywali psychicznie. Zdezerterował dowódca pułku Waligóra mjr "Brzozowski" wychodząc z miasta jako cywil. Jego obowiązki przejął ppłk Remigiusz Grocholski.
Na zdjęciu: widok na Stegny od strony Doliny Służewieckiej. Po odwrocie po ataku na Fort Czerniaków Niemcy spalili w tym rejonie sporo domów.
Skomentuj