GTWB - Akcja XCII - "Warszawa i kwiaty" - ul. Willowa, 1937 i 2015
W pojedynku 1937 - 2015 wygrywa 1937.
"wczoraj":
źródło: nac
autor:
https://www.facebook.com/mokowawpl/photos/a.105196329812063.1073741827.105194693145560/128958114102551/


Tagi
ztm (256)
tramwaj (156)
zima (117)
dziecko (109)
autobus (86)
drzewo (78)
koń (74)
śnieg (65)
Ostrzelane (60)
kościół (58)
szkoła (51)
trakcja tramwajowa (50)
rower (41)
budowa (35)
wojsko (35)
ruina (32)
drzewa rosną (29)
wehrmacht (29)
gtwb (26)
fort (25)
kolejka (25)
kot (25)
samochód Warszawa (25)
samochód (25)
kwiat (24)
popraw (22)
panorama (21)
kapliczka (19)
wózek dziecięcy (19)
bluszcz (18)
film (18)
sport (18)
pies (16)
tabliczka adresowa (15)
pałac (15)
staw (14)
remont (13)
126p (12)
trolejbus (12)
uroczystości (12)
czołg (11)
kamienica (11)
Fotografowie
do ustalenia (478)
Referat (187)
NN - źródła niemieckie (154)
Grażyna Rutowska (97)
Zbyszko Siemaszko (62)
Zbigniew Dłubak (25)
Roman Banach "Świerk" (23)
Tomasz Zarycki (13)
Czesław Olszewski (12)
Ryszard Bielawski (12)
Jacek Sielski (9)
Stefan Bałuk „Kubuś” „Starba” (9)
Zofia Chomętowska (9)
Janusz Smogorzewski (9)
Karol Pęcherski (7)
Ryszard Świderski (7)
Jarosław Tarań (6)
Leonard Sempoliński (6)
W. Kędzierski (6)
Edward Grochowicz (5)
Komentarze
Wczoraj i dziś
Sat, 06/20/2015 - 07:43
Permalink
Akcja GTWB
O, też miałem ten budynek na blogu. Zastanawiałem się kiedyś czy nie dawać nowych zdjęć w cz/b (jeśli oryginał był cz/b), ale jednak nie.
mokotofil
Sat, 06/20/2015 - 12:32
Permalink
...
Blog kolegi w szczególności część mokotowska należy do moich ulubionych. Chciałem u kol. skomentować ale nic z oferowanych tożsamości mi nie pasuje.
Co do czb dobrze że istnieją różne szkoły. Moim zdaniem i kto wie czy tak nie zrobię powinny być 4 zdjęcia: oryginał, czb z tego samego miejsca, kolorowe z tego samego miejsca i kolorowe z miejsca z którego zdjęcie dziś ma sens.
Pozdrowienia.
Wczoraj i dziś
Sat, 06/20/2015 - 21:18
Permalink
A tak, bo wyłączyłem
A tak, bo wyłączyłem komentowanie anonimowe ze względu na spam i wariatów. Niestety. A część mokotowska jest mi o tyle bliska, że sam jestem made in Mokotów. No, a przynajmniej born & raised :)
Skomentuj