Skomentuj
Schron
Jak wynika z mądrości internetowej "Bagatelka" poległa w 1997 roku, gdy kierownictwo PZU upatrzyło sobie ten teren na biurowiec, lecz bliskość stacji benzynowej pokrzyżowała im plany. Chyba nawet rzeczywiście coś się tam kiedyś zapaliło. Czy i komu to odsprzedali trzeba by sprawdzić w hipotece.
Ale "Bagatelka" nie była pierwszym obiektem budowlanym w tym miejscu. W 1943 albo 1944 roku, gdy radzieckie samoloty zaczęły bombardować liczne wtedy warszawskie fabryki, władze okupacyjne poleciły wybudowanie tam na polu uprawnym schronu przeciwlotniczego typu Luftschutz Deckungsgraben, czyli betonowego, schowanego w gruncie i podwójnie załamanego w planie, dość szerokiego korytarza długości ok. 40 m, o łukowym sklepieniu. Ten akurat miał służyć chyba głównie pracownikom położonej po przeciwnej stronie ul. Dolnej fabryki Synthesa, która produkowała bardzo cenny w czasie wojny eter, służący wtedy do znieczuleń. Dlatego szybko ją naprawili po zniszczeniach w 1939 roku. Z tego schronu zapamiętałem głównie to, że gdzieś był i to raczej na południe od ul. Grottgera. Gdy radziecka mapa lotnicza Warszawy z 1945 roku stała się dostępna na Google Earth 4, ciemne kreski szczelin wejściowych (po 2 z każdego końca) pozwoliły go zlokalizować. Zniknął na początku lat 60, gdy rozpoczęto zabudowę terenu między Piaseczyńską a Sobieskiego. Inny taki był na rogu Puławskiej i Dworkowej, a najdłużej (do lat 70) przetrwał obiekt przy nie istniejącej już ul. Zawrotnej. Zniszczono go trotylem, aby wybudować tam biuro radcy handlowego ambasady ZSRR. Pamiętam, że wstrzymano wtedy ruch tramwajowy na pobliskiej i też wkrótce zlikwidowanej linii tramwajowej do Wilanowa.
Jacek Okurowski
Sat, 04/23/2016 - 00:08
Permalink